środa, 29 listopada 2017

Let's go outside


... do przydomowego ogródka:

















... do pobliskiego lasu




... do zaprzyjaźnionego ogrodu
powspinać się na drzewa







... i zanurzyć w kwiaty






 ... nad trasę szybkiego ruchu;)


9 komentarzy:

  1. gdziekolwiek - byleby z lalką :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Post fajny jak te wspomnienia :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zarąbiste zdjęcia!
    Miło powspominać lalkowe wycieczki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kazde zdjecie przekazuje jakas fascynujaca historie <3 Piekne <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że u mnie było tak mało dni bez deszczu. Wyjście w plener graniczyło z cudem. Twoje lalki miały więcej szczęścia i tyle wspaniałych plenerów. Ale czerwonowłosa Monsterka przebiła wszystko występując w roli Morsa. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ileż ten Twój ogródek widział piękności! Zachwycające zdjęcia, szczególnie te letnie, gdy za oknem biało :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. ... i będzie co wspominać w długie, zimowe wieczory .... :):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może i ta sama lokalizacja, ale ile różnorodnych sesji i konceptów. Warto było sobie przypomnieć te wszystkie wypady w plener :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdziekolwiek nie będą, zawsze wyglądają fajnie w plenerze ;-) Lagoona ma minę, jakby siłą woli chciała spowodować wypadek...

    OdpowiedzUsuń