Livka, nie znana mi dokładnie z imienia, to jeden z moich najnowszych lalkowych nabytków.
Bardzo zaskakujących nabytków, bo gdy kilka tygodni temu zalicytowałam ją w necie za cenę minimalną, byłam przekonana, że moja mizerna oferta kilkukrotnie zostanie przebita.
Nie została i ta ślicznotka z mocnym makijażem trafiła do mnie.
Nadal jestem zabiegana, w ciągłym niedoczasie i ogólnie nie wyrabiam, ale dzisiaj to już nie mogłam sobie darować i skusiłam się na małą foto sesyjkę w lichym świetle, żeby nie wyjść z wprawy i żeby znowu trochę odkurzyć blog.
No i oczywiście żeby choć przez chwilę pobawić się lalką;)
Rety, jak mi tego brakowało!!!:D
Twoja piękna Livka to Daniela, chyba że się mylę :)
OdpowiedzUsuńTo jest Daniela
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje, że Daniela. Wg mnie, jedna z najładniejszych Livek! Fajnie, że "zasiliła" Twój zbiór i stała się bohaterką kolejnego posta :)))
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia!
Pozdrawiam serdecznie!
Śliczna Livka- gratuluję nowego nabytku i pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię. W peruce czy bez wyglądają równie interesująco i są takie łatwe do pozowania.
OdpowiedzUsuńegzotycznie śniada o oczach nie do przeoczenia :DDD
OdpowiedzUsuńpodoba mi się sukienka, w której się nam zaprezentowała -
trochę jak lodowy deser czakoladowo-toffiowo-śmietanowy...
Sliczna :) Gratuluje :) Ja ogolnie sie w Livkach nie lubuje ale gdybym trafila to tez bym przygarnela :)
OdpowiedzUsuńLivki są super i moim zdaniem bez peruk wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńShe's lovely and the dress too, great purchase!
OdpowiedzUsuńPiękna , kocham Livki !!! :)
OdpowiedzUsuńOj. Chciałabym i ja Danielę, ale mam coś pecha do Livek, a twoja jest wspaniała!!! Gratuluję! Sesja jak zwykle bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńOstatnio mam tzw fazę na wszystko, co artykułowane. Nawet na monsterki zaczynam zerkać, a przecież nigdy za nimi nie przepadałam. Ta laleczka jest naprawdę śliczna. Jej ciałko, minimalistyczna fryzurka i... te oczyska boskie. Pierwszy raz widzę taką lalkę, ale gratuluję wygranej licytacji z całego serca. Nie potrafię zrozumieć, że ktoś zapragnął się z nią pożegnać... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń