piątek, 26 grudnia 2014

ReminiScen(e)cja




Oto Pierwsza Dama:) Gdybym w pewien lipcowy, upalny dzień nie weszła do pewnego dusznego SH i nie znalazła tej panny - gołej, brudnej, z kołtunem na głowie, to dzisiaj nie byłoby tych wszystkich lalek, emocji, mebelków, radości, gadżetów, frajdy, zdjęć, relaksu i bloga. Może to wszystko pojawiłoby się za jakiś czas, a może wcale ...
Na poniższym zdjęciu Pierwsza Dama prezentuje się tuż po reanimacji, w jednym z pierwszych, koślawych strojów, jakie wtedy dla niej uszyłam. To wręcz historyczne dziś zdjęcie!;)



Moje pierwsze zdobycze z dwóch internetowych łowów:) Na początku polowałam tylko na MS, "normalne" lalki trafiały do mnie tylko wtedy, kiedy były w zestawie ze Scenkami. Spostrzegawczy obserwator zauważy tu nieco odmienioną Pierwszą Damę, siedzącą po lewej stronie, z dzieckiem na kolanach:)


Potem było już z górki:D






Na początku chodziło tylko i wyłącznie (serio?!:)) o szycie ubranek, a kolejne lalki miały służyć jako modelki  dla powstających w ekspresowym tempie kreacji. Szycie było jak odstresowywująca terapia, nadal jest, chociaż szyje już znacznie rzadziej.

Poniżej Jade, Michelle, Charlotte, Natasha i Frankie w ubrankach made by me:)





Kiedy  nadeszła era nowych lalek, wiele ze Scenek opuściło mój dom, mam  nadzieję, że znalazły lepszy, ehhh:) Były to m.in.: 

Stacie (na zdjęciu z Frankie)


Natasha


 

 Chantal  (tu jeszcze przed loczkową metamorfozą, na zdjęciu z Chrisem i Natashą)


 Kennedy, która nawet nie doczekała się "swojego" imienia (!)


Tamar 
 
Inne Scenki się ostały, ale trafiły na boczny tor, pomimo moich początkowych, bardzo ambitnych planów wobec nich. To między innymi:

Blake


Frankie, jedna z moich ukochanych MS!


Blair



Po szale szycia, przyszedł szał na kręcenie loków - spotkało to prawie wszystkie moje ówczesne lalki. Wiele z nich tylko na tym zyskało, inne do tej pory nie doszły do siebie po tym fryzjerskim armagedonie;/ I żeby oszczędzić im dalszych upokorzeń, nie mają żadnych zdjęć w swoich nowych fryzurach.


Bezimienna do tej pory, jedna z ofiar:/

 

Morgan i Blake należą do tej grupy, która miała więcej szczęścia:)





Na koniec kolejne historyczne zdjęcie - Scenki i pierwsze Fashionistki. Już wkrótce te drugie prawie całkowicie wyprą  dotychczasowe królowe kolekcji, ale tutaj jeszcze pozują wszystkie razem - zgodnie, spokojnie i w miłym nastroju:)


A na samiusieńki już koniec - zdjęcia sprzed dosłownie kilku dni. Czyżby znowu szykowały się jakieś zmiany? Hmmm ... ;)







 

Dziękuję, że dotarłeś/aś aż tutaj:))))

17 komentarzy:

  1. ech, nostalgią powiało - przypomniały mi się klasowe fotki
    i te z podstawówki i te licealne - miło popatrzeć na babiniec :)
    a fiołkowooka - może Violette? Madeline? Eve?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violette najbardziej mi do niej pasuje, ale ona musi poczekać jeszcze na swój czas, bo fryzurę ma obecnie tak fatalną, że do niczego to nie podobne, a ja nie mam natchnienia aby sie tym zająć, ehhh:)

      Usuń
  2. Kocham Scenki.... :) Ukłony dla Pierwszej Damy :) Zrobiłaś mi wielką przyjemność pokazując swoją gromadkę .
    Czy możesz zdradzić tajemnicę JAK kręciłaś swoim pannom włosy ??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że podobają Ci się moje Scenki, musiałam je sobie na nowo przypomnieć i dla mnie to też była frajda:)
      Pomysł na kręcenie włosów znalazłam w internecie, ale nie pamiętam już gdzie, więc Ci go opiszę: Najpierw moczymy włosy, żeby się lepiej na nich pracowało, potem wydzielamy pasmo - grubsze lub cieńsze, w zależności od efektu jaki chcemy uzyskać, nawijamy je na papilota z folii aluminiowej (mały kawałek foli, zrolowany, ewentualnie zginamy go kilka razy, żeby mieć grubszy papilot i tym samym grubsze loki, odpowiednio długi, żeby dało się go zawinąć), jak wszystkie pasma są zakręcone, głowę lalki należy zanurzyć w gotującej się wodzie - kilka razy na kilka sekund. Jeśli włosy są puszyste, miękkie lub po prostu bardziej zniszczone wystarczy 2-3 razy po kilka sekund w wodzie, te bardziej oporne lepiej zanurzać więcej razy. Po takiej kąpieli najlepiej zostawić lalkę w spokoju na kilkanaście godzin, aż włosy całkowicie wyschną. Do niektórych lalek stosowałam też żel do włosów: smarowałam nim mokre pasmo tuż przez zawinięciem, ale zauważyłam, że potem takim włosom trudniej powrócić do pierwotnej, prostej postaci. To chyba tyle:) Po swoich doświadczeniach uprzedzam tylko, że loczki to dobre rozwiązanie dla lalek z nieciekawymi, zniszczonymi fryzurami, a te, które mają ładne włosy w dobrym stanie, lepiej zostawić w spokoju:)

      Usuń
    2. Piękne i zadbane- cieszę się, że ktoś jeszcze lubi te lalczyny, dziwnie niepopularne wśród zbieraczy. Swoją kolekcję scenek chyba zamknęłam, ale patrząc na twoje zdjęcia trochę zwątpiłam- a może jeszcze jedną? A może dwie?

      Usuń
    3. O, ja też swoją kolekcję MS zamknęłam absolutnie i definitywnie kilka miesięcy temu, a pomimo to ostatnio przybyły mi dwie nowe Scenki, tak więc tyle w temacie zamykania;)

      Usuń
  3. Jestem zdania, że w gromadce lalki wyglądają super! Twoje są piękne! Nie mogę się nadziwić ich ślicznym twarzom! Obawiam się, że gdyby były jeszcze artykułowane, nie zdołałabym się im oprzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to czytać:) Niektóre z moich Scenek miały epizody z artykułowanymi ciałkami, ale potem inne lalki je z nich wygryzły;)
      Jest taka seria MS z artykułowanymi ciałami (nawet mam jedną lalkę), ale one nawet nie są w stanie normalnie stać czy siedzieć, tak im się wszystko wygina;)

      Usuń
  4. Gratuluję tak pokaźnego zbioru Scenek :))) - bo przecież nie wszyscy je kochają ;)
    a wszystkie pięknie i starannie ubrane aż miło popatrzeć :)))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i również pozdrawiam:)
      Ze Scenkami to mam wrażenie (po lekturze różnych blogów i komentarzy), że jest tak że można je albo tylko uwielbiać, albo nie lubić, i mało kto pozostaje wobec nich obojętny:)

      Usuń
  5. Ciekawe te scenki! Piękne kreacje i fryzury im zafundowałaś! Mnie się w fasz nie podobają ich wielgaśne dłonie! makabrycznie wielkie! Jedną jedyną jaką miałam wysłałam w świat. Nawet bogata artykulacja mnie nie skusiła na jej zatrzymanie. Aczkolwiek lubię u innych pooglądać i pokibicować tej radości, które towarzyszy ich posiadaniu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy jakoś nie zwracałam uwagi na rozmiar dłoni Fashionistek, pewnie teraz będę;D

      Usuń
  6. Zatkało mnie! Czemu ja nigdy nie robię grupowych zdjęć lalkom? Tak wspaniale prezentują się Twoje Scenki, że aż ciężko wybrać tę najpiękniejszą. Ślinię się na widok Frankie. Ma boskie włosy!

    OdpowiedzUsuń
  7. Grupowe zdjęcia to fajne wyzwanie, szczególnie jak fotograf przestaje się przejmować, w którą stronę patrzą modelki, i czemu zawsze każda w inną:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piekne scenki!!! Ja tez mam kilka MS i ostatnio dokupilam nawet pare nowych ;) Tak to juz jest... czlowiek nie obroni sie przed pasja lalkowa i juz ;) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nastroiłaś mnie melancholijnie..... moje zbieractwo także zaczęło się właśnie od Scenek... chociaż po jakimś czasie mnie znudziły, to 14 sztuk pozostało u mnie i są jeszcze egzemplarze, których poszukuję. Super wpis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Ja też już się kilka razy żegnałam i przepraszałam ze Scenkami, te dziewczyny mają coś w sobie, że się nie można od nich całkowicie uwolnić:)

      Usuń