Do Scenkowa zawitała panna z wyższych sfer - markiza lub co najmniej hrabina;)
Nie miałyśmy dla siebie zbyt wiele czasu, chyba tylko dlatego ta panna "ąę" nie została wbita w jeansy, dla samego tylko sprawdzenia jak markiza prezentowałaby sie w takowych:D
Ale nie martwcie się, nadrobimy to jeszcze ... :)
A potem rozpuściłam jej włosy ...
Sliczna!!! <3
OdpowiedzUsuńJa chyba każdą pannę, którą mam wbijam w dżinsy, ale takie wintydże (nawet jeśli to reprodukcja) najlepiej wyglądają właśnie w takich wintydżowych fatałaszkach :-) Twoja jest piękna!
OdpowiedzUsuńWłaśnie ledwo się powstrzymałam przed bardziej współczesna stylizacja, żeby chociaż na pierwszy raz zachować "vintydżowy" charakter:) Ja dla odmiany najchętniej wbijam lalki w kuse sukienki;)
Usuńcałkiem udana z Niej byłaby oszałamiająca niejednego mena BB ♥
OdpowiedzUsuńIwonko - dotąd nie widziałam zatrzęsienia vintage w Scenkowie -
ha, ja sama mam aż 1klonik nie wiadomo kogo :)))
ale to już świetny pretekst, by po męskim wrześniu umówić się
na listopadowy vintage - cokolwiek to znaczy, jak sądzisz?
Mam bardzo szeroko rozumiana definicje słowa vintage, przez co sporo moich lalek należy do tej kategorii:D Jestem jak najbardziej za takim spotkaniem:)
Usuńchętnie poznam Twoje rozumienie tego pojęcia :)))
Usuńmoże okaże się, że moja niunia nie jest aż tak
osamotniona, jak nam się wydawało :D
Dla mnie vintage są już superstarki i inne barbie na ciałku TNT, lalki z lat '90 i oczywiście wcześniejszych, kloniki itp. Odwołując się do oficjalnej definicji tego słowa w przypadku lalek to pewnie nie mam żadnej oryginalnej "vintydżówny", ale kto mi zabroni tak je nazywać?:)
Usuńja z pewnością nie :D
Usuńno widzisz - muszę uzupełnić braki
w swej lalkowej wiedzy! te ciałka i
kloniki są nadal mi nierozpoznawalne :(
TNT to te starsze ciałka z bardzo wąską talią i dużym biustem, ja je nazywam "wąskobiodrowe", takie ciałko po mojej ex wróżce przyniosę Ci za tydzień:)
UsuńWOW, w takim razie to i ja mam pare vintage -
Usuńno jestem w szoku - mam zatem więcej niźli
jedną panienkę na listopadowe vintage, la-la-la!
Piękna dama! Gratuluję:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ale upolowanie jej było wyjątkowo mało trudne:)
UsuńDama w perłach...piękność! Zauważyłam też jakie ma śliczne łydki i stópki!
OdpowiedzUsuńI bardzo też jestem ciekawa, jak będzie wyglądać w jeansach :)))
Ja jeszcze nie zapałałam miłością do tych starszych pań... ale zapewne to kwestia czasu i postępu mojego zbieractwa.... Z rozpuszczonymi włosami jest tak ''burleskowa'' ... ma w sobie coś magicznego!
OdpowiedzUsuńJakie łydeczki apetyczne. Nie to, co te kijeczki teraz :)
OdpowiedzUsuńno właśnie te łydki to moja fiksacja u lal - zaraz po uszach :)
Usuńmój klonik poza pysiałkiem w stylu żeński hobbit - może
poszczycić się cudownie uformowanymi nóżkami - poezja!
Jest świetna, jest w niej taka naturalna lekkość i elegancja. Mam Kelly Enchanted Evening - jej mały odpowiednik.
OdpowiedzUsuńKlasa sama w sobie:)
OdpowiedzUsuńJest prześliczna, klasa szyk i elegancja w jej spojrzeniu aż krzyczy :D
OdpowiedzUsuń