Bardzo bardzo dziękuję Magdzie z blogu Takie tam i inne, która sprezentowała mi Olsenównę, tym samym spełniając jedno z moich lalkowych marzeń:))))))))
Panna O. przybyła do mnie na swoim oryginalnym - nastoletnim, czyli
mniejszym ciałku, które od razu postanowiłam zamienić na coś bardziej
doroślejszego;). Przypadkowo trafiła się bezgłowa artykulantka,
pasująca kolorystycznie (fajne są takie przypadki, nieprawdaż?:D). Po
nasadzeniu głowy, u Olsenówny trochę zachwiały się proporcje - zbyt
długa szyja, mała głowa, ale kto by się przejmował takimi drobnostkami?!
Wiem, kto nie - ja;)
Trzeba jej było też poprawić trochę fryzurę, bo była jakby świeżo po wizycie u szalonego fryzjera:) Wyrównałam postrzępione kudły, ułożyłam na mokro i jakoś to się broni, prawda?;)
Nawet
nie próbowałam wystylizować ją na podobieństwo prawdziwej Olsenówny, bo
po pierwsze - nie było mi to do niczego potrzebne, po drugie - nie
miałam u siebie nic, co by wg mnie do niej (czyli tej prawdziwej) pasowało, po
trzecie - brak czasu, chęci i przede wszystkim talentu aby coś samemu
stworzyć.
Z tego co mam wybrałam więc najpierw kurtkę z wysokim kołnierzem (szyja!:D),
dobrałam spodnie, w które dotąd żadna lalka nie chciała się ubrać, a
Olsenówna i owszem;) a dla złagodzenia mocnego wizerunku dodałam delikatną, wręcz
bieliźnianą koszulkę.
Nie wiem, czy też tak to widzicie, ale dla mnie Olsenówna na kilku zdjęciach nie wygląda już jak lalka, tylko prawie jak żywa osoba:) To zasługa przede wszystkim twarzy, nie tylko bardzo podobnej do oryginału (co, przyznajmy, nie zdarza się często u tego typu lalek;)), ale także po prostu bardzo podobnej do ludzkiej, niezwykle realistycznie odtworzonej. Zmiana ciałka na większe też chyba pomogła, a dziwne proporcje głowa-szyja-korpus tylko bardziej urealniły Olsenównę:)
Uwielbiam moją Mary Kate lub Ashley Olsen!:D
Będziesz się śmiać, ale wiesz kogo mi ona przypomina (oprócz jednej z sióstr Olsen)? Ciemnoskórą Artsy. Mam wrażenie, że postawione obok siebie wyglądałyby jak kuzynki :P
OdpowiedzUsuńBuziak ma zaiste żywy i bystro spoglądający na świat. I jeszcze ten niejednoznaczny uśmiech, który mówi: "Mam sekret, którego nikomu nie wyjawię" :P
Ciekawe porównanie:) Artsy występuje teraz w wersji: blade ciało, blond włosy, to chyba jeszcze bardziej upodobniła się do Olsenówny:)
UsuńTo najładniejsza Olsenówna, jaka widziałam. Świetnie ją wystylizowałaś.
OdpowiedzUsuńWidziałam w necie kilka i faktycznie niektóre wersje są cudaczne;) Dziękuję:)
UsuńPanna ma urodę nieco dyskusyjną, jak pierwowzory zresztą ale niewątpliwie ma w sobie to nieuchwytne coś. Gratuluję spełnionego chciejstwa.
OdpowiedzUsuńTak, to nie jest banalna, łatwa w odbiorze uroda, ale właśnie takie lubię najbardziej:)
UsuńTeż podoba mi się jej (Twoja) stylizacja, tak wyszło, że wszystko razem gra :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że moje stylizacyjne eksperymenty mogą się podobać:)
Usuńszaleję za tymi pysiałkami - mam w nosie wszelaką krytyczną
OdpowiedzUsuńdyskusję nad ich jakoby wątpliwymi urodami - a sama jestem
przeszczęśliwą właścicielką urokliwej dwójeczki - jedna jeszcze
jest nastolatką - druga wskoczyła przy akcji hybrydowanie na
ciałko doroślejsze - choć po Twojej sesji widzę, że jednak w jej
przypadku artykulacja to sprawa państwowej wręcz wagi :)
cudnie teraz się Twoja niunia prezentuje - optymistyczna i śliczna!
a jak tylko uda nam się spotkać gdzieś pokątnie - porobię masę
fotek naszych 3 jasnowłosych "pięknych inaczej" ;P
Koniecznie musimy zrobić mały zjazd rodzinny Olsenówien!:)
UsuńU Ciebie ta dziewczyna mi się bardzo spodobała! Zmiana ciałka wyszła jej na dobre! Zauważyłam też, że np. długa szyja na zdjęciach nie jest wcale tak bardzo widoczna i proporcje są jak najbardziej ok!
OdpowiedzUsuńSuper!
Co do szyi to chyba jednak zasługa postawionego kołnierza i fryzury, ale w wolnej chwili spróbuję pokazać ja bardziej wydekoltowaną, to będzie to można lepiej ocenić:)
UsuńChoć za siostrami Olsen nie przepadam, lalka jest bardzo ciekawa i świetnie ją ubrałas :-)
OdpowiedzUsuńJa tez nie jestem fanką oryginałów, ale ich lalek już tak:)
UsuńUwielbiam tak pieczołowite podejście do przemiany, w szczególności gdy chodzi o jeden z wymarzonych modeli.
OdpowiedzUsuńTwoja Olsenka - zachwyca!
Wygląda bardzo modnie i nowocześnie:) Zazdraszczam:)
OdpowiedzUsuńWcale nie wygląda jakby miała długą szyję... Ale to pewnie dzięki Twojej stylizacji, która bardzo do niej pasuje :) Lalka bardzo ciekawa, śliczną jej zrobiłaś fryzurkę:)
OdpowiedzUsuńdzięki, ja mimo wszystko widzę tę szyyyyyję na zdjęciach, ale dobrze, że Ty i może ktoś jeszcze, nie;)
UsuńBo o niej wiesz;-) moim zdaniem jej nie widać, genialnie dobrałaś kurtkę, gdybyś się nie przyznała, że ciałko i ubrania z odzysku, nigdy bym na to nie wpadła. Doskonała robota!
UsuńFajnie wygląda, lepiej jej na dorosłym ciałku :-)
OdpowiedzUsuńNo i proszę, jak odżyła! Kobieta po przejściach, wykąpana, pachnąca i w nowych ciuchach. Pogodne lata ją czekają teraz :) A ten super motocyklowy klimat pasuje jej jak ulał, ach :)
OdpowiedzUsuńO właśnie! Tego słowa mi zabrakło - to jest styl motocyklowy!:) Ale taki bardziej w wersji do stania obok motoru, niekoniecznie do jeżdżenia nim;) Dzięki Magda równiez za to:D
UsuńI ja dziękuję :*
Usuń