Midge i Faszyn from Scenkowo

Nie nadążam z pokazywaniem nowo nabytych lalek (nie żebym ich tyle nabywała, tylko czasu na blogowanie brak), ale to i tak pikuś przy zaległościach ubrankowych:) Ostatnio upolowałam wielkie pudło - tak, pudło, nie pudełko czy pudełeczko:), ubranek (lalki też tam były, ale o tym kiedy indziej), jest ich tak dużo, że prałam na 3 tury (!) a jednocześnie są tak fajne/śmieszne/dziwne/, że aż szkoda nie pochwalić się choć kilkoma sztukami:) Wzięłam więc moje dwie, znane już z wcześniejszych wpisów, Midge, dołożyłam kolejne dwie, które dotarły do mnie w ostatnich dniach, do tego kilka garści ubranek - wybieranych na szybko i na chybił-trafił, wymieszałam to wszystko ze sobą i tak powstała poniższa sesja modowa:)

Ponizej Midge, które już znacie: Dreamhouse, nazwana przeze mnie Wirginią i Wedding Party Gift Set czyli moja Retro Midge:

A to dwie świeżynki: pierwszą zidentyfikowałam jako  Earring Magic Midge, która po drodze zgubiła zawieszki do swoich magicznych kolczyków i Happy Family Midge:

"Kolczykowa" Midge miała bardzo skołtunione włosy, ale nadal z zachowanym oryginalnym karbowaniem, szkoda mi było ich prostować we wrzątku więc wtarłam w nie pół butelki odżywki, żeby się dały rozczesać i żeby się nie puszyły. 

Na poniższym zdjęciu widać, jak wiele odcieni może mieć rudy kolor:)

Tę czarna suknię znalazłam na bazarku, jestem bardzo ciekawa do jakiej lalki pierwotnie należała, raczej nie do żadnej "wąskobioderkowej" bo takowej Midge musiałam ja spiąć w pasie agrafką, żeby dobrze leżała:)

 

Myślę, że to nie ostatni wpis z cyklu "Faszyn from Scenkowo", bo ubranka dla lalek fascynują mnie tak samo jak i same lalki, a że jednych i drugich u mnie pod dostatkiem, to pomysłów na kolejne stylizacje na pewno mi nie zabraknie:)